piątek, 28 września 2012

[8]

Zadziwia mnie jak szybko poruszasz ustami. Wyrzucasz z siebie słowa z niezwykłą prędkością....

M. - kolega zza biurka. Inteligentny obserwator. Mistrz ciętej riposty. Znosi moje ośmiogodzinne humory, jęczenie i marudzenie.
Płacą mu za to, więc jest cierpliwy.

Dzień rozpoczynam od rozmowy z O. Ja nadzoruję zlecenia, Ona liczy pieniądze. Uzypełniamy się.To przez O. tak szybko poruszam ustami. Plotkujemy o dzieciach. Chore , zdrowe, kicha, kaszle. Co nabroiło, jak poszło mu w szkole.
Z niezwykłą łatwością przechodzimy do spraw kulinarnych. Co dziś na obiad a co na deser. Wymieniamy się coraz to nowszymi przepisami. Ciasta, sałatki, mięsa duszone w porach.
Na zakończenie, trochę z obowiązku rozmawiamy o mężach. Krótko i zwięźle, bo nie ma o czym.
Kończymy szybkim pa. Słuchawka parzy.

Przeciągam się....Rozglądam dookoła. Mam ochotę wrócić do domu. Ukryć się przed całym światem.

Czytam meile. Kasuję, drukuję, odświeżam.
Kawa, facebook.
Odwiedzam Chustkę. Poranny makijaż spływa po policzkach. Podkarmiam rybki.....Trzymam wirtualnie za łapkę. Kochana Asieńka.
Uciekam do Li, Zorki i Zazie. Czytam wycinki z ich życia. Podziwiam ich lekkie pióro.

Sprawdzam pocztę. Pisze do mnie ESKK, Groupon i Idea Bank. Pracuj.pl ma dla mnie dwieście dwie oferty pracy.

Czy to nie upokarzające, że każdego dnia zajmuję się takimi dyrdymałami? Z istoty rozumnej zamieniam się w RobotaSiódmaPiętnasta.

Czy jutrzejszy dzień czymś mnie zaskoczy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz