Odpuszczam sobie pisanie...Jeszcze nie czas.
piątek, 30 listopada 2012
czwartek, 29 listopada 2012
[16]
Pomału wracam do świata. Wychodzę z mojego, własnego, pełnego lęków i pogmatwanych myśli.
Wężuś mówi, że będzie dobrze. Chcę w to wierzyć, marzę o tym. A tymczasem obrazek podpatrzony u Zimno, na twarzoksiążce.
piątek, 23 listopada 2012
[15]
Mając piętnaście lat zaczęłam grać na klarnecie. Trochę z przymusu ( bo nie dostałam się do klasy fortepianiu), trochę z ciekawości. Początki były trudne. Instrument wydawał z siebie piski, jęki i stęki. Nie było łatwo. Ale później było już tylko tak....
czwartek, 22 listopada 2012
piątek, 16 listopada 2012
[13]
Xavier Villaurrutia
NOKTURN LĘKU
Wszystko wśród nocy żywi sekretne obawy:
głucha cisza i dźwięki, czas, a także miejsce.
Uśpieni w bezruchu czy też lunatycy
bezradni jesteśmy wobec owej trwogi.
Lecz nie wystarczy zamknąć oczu w mroku
ani w sen zapaść, by więcej nie patrzeć,
gdyż w surowej ciemności i w grocie uśpienia,
to samo światło nocy znów nas obudzi.
Wtedy to, niby człowiek, co marzy na jawie,
bez celu i powodu zaczynamy biegnąć.
A noc przytłacza nas swoją tajemnicą
i mówi nam, że umrzeć to znaczy się zbudzić.
I któż pośród cieni odludnej ulicy
na jakimś murze, w sinym lustrze samotności
nie ujrzał, jak coś kroczy, podchodzi ku niemu,
i nie czuł chłodu trwogi, śmiertelnego lęku?
Lęku, że jest już tylko pustym ciałem,
które przywdziałby każdy, ten lub inny człowiek,
trwogi, że jeszcze żyjąc, jest już nieobecny,
obawy, czy to wszystko istnieje naprawdę.
Od poniedziałku podejmuję walkę. Przeciwnik jest srogi i przebiegły. Wierze, że tym razem mi sie uda.
NOKTURN LĘKU
tłum. Joanna Petry-Mroczkowska
Wszystko wśród nocy żywi sekretne obawy:
głucha cisza i dźwięki, czas, a także miejsce.
Uśpieni w bezruchu czy też lunatycy
bezradni jesteśmy wobec owej trwogi.
Lecz nie wystarczy zamknąć oczu w mroku
ani w sen zapaść, by więcej nie patrzeć,
gdyż w surowej ciemności i w grocie uśpienia,
to samo światło nocy znów nas obudzi.
Wtedy to, niby człowiek, co marzy na jawie,
bez celu i powodu zaczynamy biegnąć.
A noc przytłacza nas swoją tajemnicą
i mówi nam, że umrzeć to znaczy się zbudzić.
I któż pośród cieni odludnej ulicy
na jakimś murze, w sinym lustrze samotności
nie ujrzał, jak coś kroczy, podchodzi ku niemu,
i nie czuł chłodu trwogi, śmiertelnego lęku?
Lęku, że jest już tylko pustym ciałem,
które przywdziałby każdy, ten lub inny człowiek,
trwogi, że jeszcze żyjąc, jest już nieobecny,
obawy, czy to wszystko istnieje naprawdę.
Od poniedziałku podejmuję walkę. Przeciwnik jest srogi i przebiegły. Wierze, że tym razem mi sie uda.
czwartek, 15 listopada 2012
[12]
Blasku monitora, hałasów na podwórku
Przesadna bliskość słuchawki monitora
Wieczorem wychodź, rano wychodzę z domu
Ostatnio nie zmieniłam się w cale
Chociaż tak bardzo tego chciałam
Codziennie staram się pamiętać,
Że chłopcy i dziewczęta muszą chodzić na ustępstwa
I co? Czasami mam już dość
Nadchodzi noc
Czy jest tam ktoś?
Nareszcie zapomnę we śnie
środa, 14 listopada 2012
[11]
Samopoczucie gorzej niż beznadziejnie, zatem wrzucam dwa obrazki, które sprawiły, ze górna warga drgnęła mi kilka razy. Uśmiech to nie był ale zawsze coś.
wtorek, 13 listopada 2012
[10]
Wracam na chwilę. Jesienna melancholia odbiera mi chęci do czegolowiek.Poruszam się jak robot. Wstając marzę żeby znów się położyć. Nic mnie nie cieszy, nie interesuje. Nie znoszę tego stanu...zniewolenia przez własny umysł. Przestaje nad tym panować.
Dodatkowo dopadła mnie angina. Potworny ból gardła, zatkany nos i mega osłabienie. Gdybym tak mogła zostać w domu, choć kilka dni....Od razu poczułabym się lepiej.
Dodatkowo dopadła mnie angina. Potworny ból gardła, zatkany nos i mega osłabienie. Gdybym tak mogła zostać w domu, choć kilka dni....Od razu poczułabym się lepiej.
piątek, 9 listopada 2012
czwartek, 8 listopada 2012
środa, 7 listopada 2012
[7]
Z racji tego, ze pogoda iście jesienna, a wręcz zimowa, przymierzam się do zrobienia rozgrzewającej zupy dyniowej z dodatkiem imbiru. Pod ręką mam: małą dynię, którą przekroję na pół, usunę środek wraz z pestkami. Pokroję ją na kawałki. Do głębokiego garnka wleję odrobinę oliwy, podsmażę drobno posiekaną cebulę z imbirem. Dodam aromatyczne kawałki dyni. Zaleję wywarem warzywnym. Całość będę gotować, do momentu, aż warzywo będzie całkiem miękkie. Dla smaku dodam orzechy, odrobnę soli i pieprzu. Całość zmiksuję blenderem. Dodam gęstą śmietanę.
Przepyszną zupę wleję do ulubionego kubka. Zwinięta w kłębek, w ulubionym dresie i ciepłych wełnianych skarpetech, nakarmię moje zziębnięte ciało.Czasami do zupy wkładam świeżą bagietkę, które nasączona rozgrzewającym daniem, smakuje wyśmienicie.
A oto największa dynia w Polsce!!!
Przepyszną zupę wleję do ulubionego kubka. Zwinięta w kłębek, w ulubionym dresie i ciepłych wełnianych skarpetech, nakarmię moje zziębnięte ciało.Czasami do zupy wkładam świeżą bagietkę, które nasączona rozgrzewającym daniem, smakuje wyśmienicie.
A oto największa dynia w Polsce!!!
wtorek, 6 listopada 2012
[BARDZO WAŻNE]
Umieszczam prośbą Piotra, męża Chustki.
www.chustka.blogspot .com
Prośba
Moja żona zmarła w wielkim cierpieniu. W Polsce leki są dostępne, a chorzy cierpią. Dlatego proszę Was, o poparcie dla akcji, która może to zmienić.
Akcja jest w fazie tworzenia, szczegóły podam za kilka dni. Jeśli masz jakiś pomysł, wiedzę czy umiejętności, które mogą być przydatne, proszę o kontakt mailowy na wieloraki gmail.
Nikt nie powinien tak cierpieć.
Piotr,
nie mąż
Moja żona zmarła w wielkim cierpieniu. W Polsce leki są dostępne, a chorzy cierpią. Dlatego proszę Was, o poparcie dla akcji, która może to zmienić.
Akcja jest w fazie tworzenia, szczegóły podam za kilka dni. Jeśli masz jakiś pomysł, wiedzę czy umiejętności, które mogą być przydatne, proszę o kontakt mailowy na wieloraki gmail.
Nikt nie powinien tak cierpieć.
Piotr,
nie mąż
www.chustka.blogspot .com
poniedziałek, 5 listopada 2012
niedziela, 4 listopada 2012
[5]
Po wyczerpującej nocy - termometr, nurofen, zimna kąpiel, dreszcze, drgawki, majaczenia, dotarłam do szkoły, w celu nauczenia się nowego zawodu. Mój entuzjazm rozpadł się na drobne kawałki i z hukiem spadłam na ziemię, bo:
Wężuś dostał gorączki. I tak oto moi dwaj panowie zalegają w łóżkach. Jeden na górze oglądając baje, drugi na dole oglądając wszystko co w danej chwili ma do zaoferowania TV.
Dałam nogę z zajęć, bo: w lodówce pustka, prasowanie z czterech prań zakrywa całe pianino ( przynajmniej do czegoś służy), koty fruwają po podłodze, a pies pęka, bo nie ma kto wyprowadzić go na dwór. Biorę trzy głębokie oddechy - żeby podołać.
Zrobiłam obiad z czterech dań, bo każdy ma ochotę na coś innego. Poprasowałam stertkę, poukładałam w szafach....odkurzyłam, pomyłam, poprałam....
Panowie leżą i nawołują : Piiiićććć, jeeeeśśśćććć, jaaabłuuuuszkooooo, booooliiii mnieee.
Ratunkuuuuu!!!!!!!!
Wężuś dostał gorączki. I tak oto moi dwaj panowie zalegają w łóżkach. Jeden na górze oglądając baje, drugi na dole oglądając wszystko co w danej chwili ma do zaoferowania TV.
Dałam nogę z zajęć, bo: w lodówce pustka, prasowanie z czterech prań zakrywa całe pianino ( przynajmniej do czegoś służy), koty fruwają po podłodze, a pies pęka, bo nie ma kto wyprowadzić go na dwór. Biorę trzy głębokie oddechy - żeby podołać.
Zrobiłam obiad z czterech dań, bo każdy ma ochotę na coś innego. Poprasowałam stertkę, poukładałam w szafach....odkurzyłam, pomyłam, poprałam....
Panowie leżą i nawołują : Piiiićććć, jeeeeśśśćććć, jaaabłuuuuszkooooo, booooliiii mnieee.
Ratunkuuuuu!!!!!!!!
sobota, 3 listopada 2012
[4]
Bezmajtek gorączkuje. Jęczy, stęka i boli go głowa. Mam leżeć razem z nim i bez przerwy trzymać za rękę...Dzielnie to znoszę. Ze spokojem gładzę po głowie, sprawdzam stan ogólny, podaję picie, jedzenie, słodycze. Poprawiam koc i nieustannie wpatruję się w szkliste oczyska.
Mamuniu, chyba muszę dziś z Tobą spać? Bo jeśli w nocy spadę z antresoli to się zabiję. W nocy gorączka jest najwyższa. Musisz cały czas nade mną czuwać.
Ech, ci mężczyźni....
Mamuniu, chyba muszę dziś z Tobą spać? Bo jeśli w nocy spadę z antresoli to się zabiję. W nocy gorączka jest najwyższa. Musisz cały czas nade mną czuwać.
Ech, ci mężczyźni....
piątek, 2 listopada 2012
czwartek, 1 listopada 2012
[1]
Uwiera mnie samotność. Przygniata i odbiera życiową energię. Wykreśla plany, nakreśla pustkę.
Wyciska skrajne emocje , doprowadzając niekiedy do szaleństwa.
Otwiera umysł pod długim niedotlenieniu, tylko po to by po chwili znów go zacisnąć.
Puste łóżko
Książki o pożądaniu
Tabletki nasenne
Butelka wody
Pościel w kwiaty
Dwie poduszkijakbyco
Puste ramki bez zdjęć
Jeden zapach
Pilot do telewizora
Dywanik żeby było ciepło w zimne stopy
Termofor
Okruchy po ciastkach
Flanelowa piżama bo po co inna
Kolorowe magazyny zeby obcować z kimkolwiek
Dobranoc do samej siebie....
Wyciska skrajne emocje , doprowadzając niekiedy do szaleństwa.
Otwiera umysł pod długim niedotlenieniu, tylko po to by po chwili znów go zacisnąć.
Puste łóżko
Książki o pożądaniu
Tabletki nasenne
Butelka wody
Pościel w kwiaty
Dwie poduszkijakbyco
Puste ramki bez zdjęć
Jeden zapach
Pilot do telewizora
Dywanik żeby było ciepło w zimne stopy
Termofor
Okruchy po ciastkach
Flanelowa piżama bo po co inna
Kolorowe magazyny zeby obcować z kimkolwiek
Dobranoc do samej siebie....
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)













