Wracam na chwilę. Jesienna melancholia odbiera mi chęci do czegolowiek.Poruszam się jak robot. Wstając marzę żeby znów się położyć. Nic mnie nie cieszy, nie interesuje. Nie znoszę tego stanu...zniewolenia przez własny umysł. Przestaje nad tym panować.
Dodatkowo dopadła mnie angina. Potworny ból gardła, zatkany nos i mega osłabienie. Gdybym tak mogła zostać w domu, choć kilka dni....Od razu poczułabym się lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz