niedziela, 14 października 2012

[15]

Cały dzień spędziłam zawinięta w koc, z ciepłej bluzie i wełnianych skarpetach. O takiej niedzieli od dawna marzyłam. Leżeć, przekładać się z boku na bok i nic nie robić.

Po południu z Wężusiem i Bezmajtkiem z zaciśniętymi kciukami oglądaliśmy Felixa B.
Leciał  w górę przyczepiony do gigantycznego balona, leeciał i leeeeciał. A potem siuuup i już był na dole.

 
Niesamowity facet. Drżałam ze strachu i życzyłam mu powodzenia.

Zmieniam bluzę na piżamę i wślizguję się pod kołdrę.

Już nienawidzę poniedziałku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz