Sezon jesienny w pełni rozpoczęty. Uległam reklamom środków na przeziębienie i zaczęłam kasłać. Żeby móc wypróbować wszelkie specyfiki polecane w TV, rozbolało mnie również gardło.
Zatem siedzę sobie i łykam rutinoscorbin, bo niewyraźnie dziś wyglądam, popijam flegaminę, bo kaszel minie po flegaminie, żuję cholinex bo gardle szaleje stado dzikich bestii.
Nadmiar leków sprawia, ze czuję się błogo i bezpiecznie. Jeśli za chwilę mój świat będzie przypominał ten z reklam, to przełączam się na nicnierobienie. Poczekam. Za chwilę wyjdzie słońce, będę się uśmiechać, mąż wróci z pracy, będziemy grać z dziećmi w kalambury.........
Chyba brakuje mi krytycznego zmysłu odnośnie cudownych terapii na wszelkie choroby świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz