Po ponad miesięcznej pracy niemal non stop, wczoraj wysiadłam na dobre. Musiałam zwolnic się do domu, bo zawroty głowy nie pozwalały mi siedzieć. Świat wirował, a ja oblana zimnym potem dostałam drgawek.
Wróciłam do pieleszy, zjadałam cztery kalmsy i spałam. Następnie spałam i jeszcze raz spałam. Przespałam niemal ciurkiem szesnaście godzin. Robiłam przerwy na picie i oddawanie moczu.
Dzisiaj od rana ziewam, bo chciałabym spać jeszcze dłużej.
Witaj nerwico uśpiona przez kilka lat.!!! Przyjaciółko zapomniana, co lubi robić psikusy.
Poruszam się krokiem niepewnym, asekuracyjnym. Głową trzymam prosto, bez gwałtowych ruchów. Pełna kontrola.
Nerwowo spoglądam na zegarek. Odliczam godziny do wyjścia. Nie czuję się w pełni gotowa do pracy. Nie mogę normalnie funkcjonować.
Potrzebuję czasu. Najlepiej wolnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz