poniedziałek, 15 października 2012

[16]

Z potem na czole odrabiamy z Bezmajtkiem lekcje. Mozolnie i długo. Wypiłam kawę i trzy herbaty, zjdałam leczo,  przebrałam się w ulubioną bluzo-sukienkę. Siedzę i patrzę. Słucham i podpowiadam. Praca domowa z języka polskiego, jest dziś wielce twórcza Co oznacza złośliwość przedmiotów martwych? Bezmajtek bierze ołówek do ręki i pisze. Cieszę się, że wie CO ma pisać. Czytam i nie mogę uwierzyć: Nie rozumiem tego przysłowia. Napisał mój dziesięciolatek. Zamknął zeszyt i mówi, ze ma wolne.
Opadły mi ręce, potem szczęka. Otworzyłam buzię i patrze.

Kończy mi się cierpliwość. Nie jestem już w stanie zapanować nad totalnym brakiem odpowiedzialności małego człowieka. W szkole gubi buty, zostawia spodnie, zapomina zabrać książki. Wraca ze szkoły w stroju od wuefu, okryty jesienną kurtką.

Chciałabym zastosować jakąś karę, ale nie mam pomysłu co może zadziałać?

Ratunku!!! Tonę w bezsilności.

1 komentarz: